„Mazowsze”, wielka eksplozja barw!
Śpiew, muzyka i taniec, czyli wielka energia uwolniona na scenie ukazująca różnorodność dwudziestu etnograficznych regionów Polski – tak wyglądał koncert zespołu „Mazowsze”, który odbył się w poniedziałek 13 sierpnia, w Pijalni Głównej w trzecim dniu 52. Festiwalu im. Jana Kiepury w Krynicy-Zdroju. Około 160 artystów na scenie w programie Kalejdoskop barw Polski, udowodniło jak piękny i różnorodny jest polski folklor. Soliści, chór, balet i orkiestra Państwowego Zespołu Ludowego Pieśni i Tańca „Mazowsze” wystąpili pod dyrekcją Jacka Bonieckiego.– Aż chciałoby się powiedzieć wreszcie „Mazowsze” jest w Krynicy – zwrócił się do publiczności dyrygent. Przypomniał, że zespół ten był bardzo lubiany przez Bogusława Kaczyńskiego, legendarnego dyrektora krynickiego festiwalu. I też w przeszłości występował na tej scenie wielokrotnie.
„Jeśli takie jest oblicze Polski, to niech żyje Polska!” – tak recenzent Gazette de Lausanne komentował występ „Mazowsza” w Szwajcarii. I pod tymi słowami zdawała się podpisywać wczoraj publiczność w Krynicy. Widzowie nie chcieli wypuścić „Mazowsza” ze sceny. Trudno się dziwić, bo Polska według tego zespołu jest piękna, kolorowa, radosna, a przede wszystkim perfekcyjna. Bo też perfekcja wykonania, od śpiewu, poprzez skomplikowane układy choreograficzne, aż po ukłony zachwycała. Owacja trwała więc długo i przyniosła bisy.
Artyści zaprezentowali m.in. tańce wilanowskie, kaszubskie, sieradzkie, suity oparte na folklorze z Limanowej czy Rozbarku. Przepiękne układy z Zielonej Góry, Podhala, a także Szamotuł. Zabrzmiały też bardzo znane utwory np. Kukułeczka, Ej, przeleciał ptaszek w wykonaniu Katarzyny Miąsik, Furman brawurowo zaśpiewany przez Filipa Micka, albo Cyraneczka, czy Cyt, cyt. Całkowicie na czasie okazał się utwór Dwa serduszka, który został ostatnio spopularyzowany w filmie Zimna wojna Pawła Pawlikowskiego. Warto dodać, że to właśnie „Mazowsze” stało się filmowym „Mazurkiem”, zespołem który stanowił tło opowieści.
Oprócz pięknego śpiewu, którym „Mazowsze” zawsze fascynowało, ogromnym atutem prezentowanego programu są opracowania muzyczne autorstwa Tadeusza Sygietyńskiego, czy choreografie legendarnego twórcy pracującego w przeszłości z tym zespołem, Witolda Zapały. Mistrzostwo choreografa widać było zresztą we wszystkich tańcach. Umiejętność operowania przenikającymi się grupami tancerzy, fascynowała. Zachwyciły np. tańce ujęte pod wspólnym tytułem Lubuskie winobranie. To niewiarygodne jakie układy można opracować z girlandami! Ale apogeum mistrzostwa Witolda Zapały podziwiać można było w finałowym mazurze, gdzie przed publicznością zatańczyła blisko setka tancerzy. To był prawdziwy kalejdoskop barw i zmieniających się form!
Najpiękniejsze Ave Maria jakie powstały w historii muzyki zabrzmiały wczoraj, trzeciego dnia festiwalu na koncercie popołudniowym. Gwiazdą była niezwykła artystka, obdarzona nie tylko urodą, ale i pięknym mezzosopranowym głosem – Katerina Hebelkova, znana ze scen operowych w Pradze, Linzu, Freibergu, Monachium, Dijon i Klagenfurcie. Wystąpił także bas Krzysztof Dekański i organistka Cornelia Ilk. Artystom towarzyszyła Wiener Solisten Orchestra zaś w tajniki wykonywanych utworów wprowadzała publiczność Elżbieta Gładysz.
Koncert, który odbył się w Kościele Zdrojowym przyciągnął tłumy miłośników śpiewu. Głośniki ustawione na zewnątrz świątyni pozwoliły uczestniczyć w koncercie wszystkim tym, którzy się już wewnątrz nie zmieścili. Zresztą program tego muzycznego popołudnia był niezwykły, stał się bowiem przekrojem opracowań Ave Maria. Warto wspomnieć, że ta najczęściej odmawiana przez chrześcijan modlitwa, była i jest inspiracją wielu kompozytorów niezależnie od epok w jakich żyli. Dlatego też zabrzmiały kompozycje m.in.: Cacciniego, Bacha, Gounoda, Schuberta, Verdiego, Dvoraka, Piazzolli czy Lorenca.
Trzeci, poniedziałkowy odcinek widowiska plenerowego Uśmiechnij się z Kiepurą jak zwykle ściągnął tłumy wielbicieli mistrza Jana (Łukasz Gaj) i jego małżonki Marty Eggerth (Ewelina Szybilska). Gościem specjalnym była Katarzyna Mackiewicz, jako Guga. Jak zwykle zabrzmiały najpiękniejsze przeboje z operetek m.in. Kálmána czy Lehara, ale także Zellera czy Różyckiego. Muzyce towarzyszyło słowo Łukasza Lecha, a całość zakończyło wspólne śpiewanie z publicznością W rytm walczyka serce śpiewa z Księżniczki Czardasza Kálmána.
Ryszard Cieśla, baryton, Solista Opery Narodowej w Warszawie, dziekan Wydziału Wokalno-Aktorskiego Uniwersytetu Muzycznego im. F. Chopina w Warszawie był gościem wczorajszych Krynickich Spotkań z Artystą, których gospodarzem jest Elżbieta Gładysz. Oprócz rozmowy, jak zwykle spotkanie wypełniała muzyka. Zabrzmiały pieśni Moniuszki Czarny krzyżyk i O matko moja a także aria Małgorzaty Oh! Dieu, que le bijoux z opery Faust Gounoda, aria Miecznika z opery Straszny dwór Moniuszki, a także aria Guditty Kto me usta całuje z operetki Giuditta. Oprócz Ryszarda Cieśli, wystąpili jeszcze Anna Choczaj i Piotr Halicki. Artystom towarzyszył na fortepianie Krzysztof Trzaskowski.
Dziś, 14 sierpnia, w czwartym dniu festiwalu czekają widzów kolejne atrakcje. Wieczorem, o godz. 20 w Pijalni Głównej zostanie wystawiony spektakl. Będzie to bardzo słynna i niezwykle zabawna opera Mozarta Cosi fan tutte, wyreżyserowana przez Ryszarda Cieślę. Spektakl przygotowany przez Uniwersytet Muzyczny Fryderyka Chopina, będzie prezentacja najbardziej utalentowanych młodych artystów. Zapraszamy!
Agnieszka Malatyńska-Stankiewicz
rzecznik 52. Festiwalu im. Jana Kiepury w Krynicy-Zdroju