Festiwal im. Jana Kiepury w Krynicy-Zdroju należy do najstarszych w Polsce. Jego pomysłodawca i organizator pierwszych edycji Stefan Półchłopek wykorzystał potencjał uzdrowiska, a także pamięć o wielkim śpiewaku i stworzył imprezę, która stała się mocną kartą przetargową w odzyskiwaniu przez Krynicę przedwojennej renomy. Choć festiwal powstał z miłości do śpiewu i z fascynacji Janem Kiepurą, najbardziej znanym na świecie artystą polskiego międzywojnia, to przecież żadne z miejsc tak nie pasowało do tego celu jak Krynica. Mimo że Jan Kiepura urodził się w Sosnowcu, to jednak z Krynicą związał swoje życie. Tu mieszkali i pracowali jego rodzice, tu też wybudował w latach 30. wielki nowoczesny hotel „Patrię”, w którym znajdował się jego prywatny apartament. Z Krynicą chciał związać swoje życie po zakończeniu kariery artystycznej. Wojna mu w tym jednak przeszkodziła, do Polski już na stałe nigdy nie wrócił. Ale dzięki festiwalowi jego imienia jest od lat obecny, i w Krynicy-Zdroju, i w Polsce.
"Ja Wam wszystkim dziękuję całym sercem za uczczenie pamięci mojego ukochanego Męża i życzę dalszego powodzenia i sukcesów. Będę zawsze sercem z Wami" – pisała w 1967 roku, w księdze pamiątkowej pierwszej edycji festiwalu Marta Eggerth, wdowa po Janie Kiepurze. Wówczas, po pierwszym festiwalu, w którym udział wzięli soliści: Delfina Ambroziak, Krystyna Szczepańska, Wiesław Ochman, Roman Węgrzyn i Andrzej Hiolski a także orkiestra Filharmonii Krakowskiej pod dyrekcją Krzysztofa Missony, nikt jeszcze nie przypuszczał, że oto rodzi się impreza, która stanie się nierozerwalną częścią kurortu Krynicy-Zdroju, jego artystyczną wizytówką, magnesem dla kuracjuszy i wczasowiczów.
Przez lata festiwal się rozrastał. Każdy z jego kolejnych artystycznych dyrektorów dodawał coś od siebie budując dzisiejszą pozycję imprezy. Wiele festiwal zawdzięcza Bogusławowi Kaczyńskiemu, który działał w Krynicy przez 28 lat. Impreza pod jego kierownictwem nabrała wielkiego, często międzynarodowego rozmachu. Zdarzało się, że niektóre edycje trwały dwa tygodnie, a w każdej z nich brało udział ponad 700 artystów. Koncerty festiwalu transmitowała TVP, powstawały reportaże telewizyjne i radiowe, stąd nadawało „na żywo” Lato z Radiem.
Wiele festiwal zawdzięcza Bogusławowi Kaczyńskiemu, który działał w Krynicy przez 28 lat. Impreza pod jego kierownictwem nabrała wielkiego, często międzynarodowego rozmachu.
B. Morka, B. Kaczyński, R. Wróblewski - fot. D. ChrostowskaW Krynicy trzeba było być. Wiedzieli o tym artyści. Przez 50 edycji pojawiło się na festiwalowych koncertach tysiące artystów. Wśród nich nie zabrakło największych sław polskiej i zagranicznej wokalistyki, fantastycznych dyrygentów, licznych zespołów oper i operetek, aktorów, dziennikarzy i krytyków muzycznych. Wystarczy wspomnieć takie gwiazdy jak m.in.: Wanda Wermińska, Loda Halama, Xenia Grey, Kałudi Kałudow, Giuseppe di Stefano, dyrektor słynnej La Scali - Cesare Mazzonis. Do Krynicy na festiwal przyjechała też trzykrotnie Marta Eggerth, zaproszenie przyjął też brat patrona, tenor, Ladis Kiepura. To tu w Krynicy występowali najbardziej utalentowani i znani artyści tacy jak m.in. Wanda Polańska, Stefania Toczyska, Ewa Podleś, Grażyna Brodzińska, Krystyna Tyburowska, Bogusław Morka, Adam Kruszewski, Tomasz Kuk, Zbigniew Macias. To tu jako młodzi artyści pierwsze kroki stawiały gwiazdy o formacie światowym, m.in.: Elżbieta Szmytka, Małgorzata Walewska, czy Artur Ruciński, który obecnie należy do najbardziej „gorących nazwisk” światowych scen, w tym słynnej Metropolitan Opera w Nowym Jorku.
W Krynicy trzeba było być. Wiedzieli o tym artyści. Przez 50 edycji pojawiło się na festiwalowych koncertach tysiące artystów.
Krystyna Tyburowska - fot. Juliusz JarończykDo Krynicy przyjeżdżały zespoły oper i operetek z całej Polski a także z zagranicy. W Krynicy wystawione zostały regularne przedstawienia, m.in. słynna Carmen Bizeta, najpiękniejsze opery Verdiego: Traviata, Nabucco, Ernani, przeboje Pucciniego Tosca oraz Madama Butterfly, a także opery Stanisława Moniuszki Straszny dwór i Halka. Sceny festiwalowe były też gościnne dla np. słynnych operetek Jana Straussa, takich jak: Zemsta nietoperza, Baron cygański, Noc w Wenecji czy Wiedeńska krew. Prezentowane były w Krynicy także musicale, m.in.: Skrzypek na dachu Jerrye’go Bocka i Człowiek z La Manchy Mitcha Leighta. Na festiwal zawitał też m.in.: Henryk Tomaszewski wraz ze swoją Pantomimą Wrocławską, Mira Zimińska-Sygietyńska wraz z „Mazowszem” czy Stanisław Hadyna i jego zespół „Śląsk”.
Nie zabrakło też najwspanialszych aktorów: m.in. Niny Andrycz, Gustawa Holoubka, Krystyny Jandy, Anny Polony, Zbigniewa Bińczyckiego, niezwykłych wokalistek lżejszej muzy m.in. Marii Koterbskiej czy Joanny Rawik. Wśród prowadzących koncerty także znalazły się same sławy, m.in.: Jerzy Waldorff, Janusz Cegiełła, Zdzisław Zazula, Marian Wallek-Walewski, Wojciech Dzieduszycki, Lucjan Kydryński i przede wszystkim Bogusław Kaczyński, który z dnia na dzień stał się ulubieńcem krynickiej publiczności. Festiwalowi towarzyszyły też konkursy wokalne. Początkowo dla amatorów i profesjonalistów, później już tylko profesjonalistów. Ostatni z nich odbył się w 1988 roku.
Nie zabrakło też najwspanialszych aktorów
Zbigniew Bińczycki, Anna Polony - fot. Juliusz JarończykFestiwal, którego organizatorem jest Gmina Krynica-Zdrój i Centrum Kultury w Krynicy-Zdroju, swoją popularność zawdzięcza nie tylko gwiazdom, ale także programowaniu. Założeniem tej imprezy jest, aby pokazać różne gatunki śpiewu. Zwłaszcza, że patron festiwalu, który był artystą niezwykle wszechstronnym, do tego zobowiązuje. Dlatego na festiwalowych estradach brzmią arie operowe, najpiękniejsze fragmenty operetkowe a także songi musicalowe i piosenki. Nie brakuje prezentacji przedstawień z różnych teatrów, plenerowych widowisk, popołudniowych kameralnych koncertów a także przedpołudniowych spotkań z artystami. W sierpniu w Krynicy za sprawą festiwalu wiele się dzieje, po prostu muzyka rządzi kurortem.
Agnieszka Malatyńska-Stankiewicz